Shaslhik
Poczdam, Niemcy
w ramach Localize Festival, 2025
Co my właściwie pokazujemy tym szaszłykiem? No właśnie, co?
Nie chcę parafrazować dalej mojego ulubionego filmu, czyli Misia, bo my tym szaszłykiem nie otwieramy oczu niedowiarkom. I chociaż trochę mówimy, że to jest nasze i przez nas wykonane, to stawiając Shashlika w ramach Festiwalu Localize w Poczdamie symbolicznie kończymy ten projekt.
Shashlik stał się strukturą, zawieszoną pomiędzy rzeźbą, a działaniem symbolicznym. Metaforycznie zestawiał różnorodne, częściowo inne niż poprzednio elementy pokazując, żewłasna tożsamość każdego elementu, dopiero wspólnie nabiera większego sensu. Możemy nie lubić niektórych składników szaszłyka, ale razem będą nam smakować. No, i tym szaszłykiem przede wszystkim pokazaliśmy, że różnorodność nie wyklucza, ale jest niezbędna dla większych wspólnot. Hasło festiwalu „We will see” było pozornie proste i truistyczne. Otwierało na myślenie w wielu wymiarach i kierunkach, ale też wskazywało na oczekiwanie na coś, niepewność albo nowe możliwości. Shashlik zyskałwymiar symboliczno-polityczny, pokazując model wspólnoty opartej na różnorodności, współdzieleniu i dostępności. Był formą łagodnego oporu – pozornie rozchwianą, ale stabilnie umocowaną.
I jednak, parafrazując mój ulubiony film, czyli Misia to nie było nasze ostatnie słowo. Chociaż szaszłyk nie był oparty o sześć instytucji, ale o dwie, to jednak też sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu, gdzieś na Krezubergu w Berlinie.
Kuba






Fot. A. Gajdziszewska